Podsumowanie pierwszego sezonu.
Za nami bardzo udany sezon piłkarski Błonianki rocznika 2008 i 2009. W tym krótkim sezonie wiele się działo, dużo pozytywnych rzeczy na murawie, ale również poza nim.
W pierwszej kolejności musimy cieszyć się z tego, że każdy zawodnik miał okazję zagrać w prawdziwym meczu piłkarskim. Umożliwiło to sprawdzenie swoich umiejętności na tle innych przeciwników niż koledzy z drużyny. Dzięki temu że wszyscy grają mają szansę na szybszy rozwój sportowy. Miło patrzy się na to jak chłopcy grając mają z tego wielką radość i satysfakcję z kolejnych udanych dryblingów i strzelonych bramek. Trenerzy natomiast mają możliwość obserwacji zawodników i rotacji w składzie uzależnionej od aktualnej dyspozycji graczy.
Kolejną sprawą, która cieszy trenerów to duże zaangażowanie rodziców.
Wielkie dzięki za pomoc i duże zainteresowanie. Bez waszego zaangażowania, poświęconego czasu i wsparcia grupa nie jest wstanie zrobić postępu. Nam to się udało, mam nadziejęże będziecie z nami na dobre i na złe.
( Liczymy na głośniejszy doping )
.
ROCZNIK 2009
W tej grupie widać że nie wszyscy zawodnicy potrafią się skupić i skoncentrować na ćwiczeniach treningowych. Niestety ale brak koncentracji widoczny jest również w meczach. Często widoczne jest rozkojarzenie i zbyt luźne podejście do ćwiczeń. Zawodnicy potrafią grać świetne zawody przez 2, 3 kwarty, a w 4 są całkowicie inną drużyną. U dzieci w tym wieku to częsty problem, mamy jednak nadzieję że z każdym kolejnym meczem będzie tylko lepiej.
.
ROCZNIK 2008-II
Problem tej grupy to ciągłe rotacje w składzie, niestety ale trenerzy często nie mogli liczyć na grę zawodników, których chcieli by widzieć na boisku, często korzystali z zawodników z młodszej grupy. Ciągłe zmiany pozycji gra w różnych ustawieniach, była dużym wyzwaniem dla tych zawodników. Mimo problemów, kilku zawodników pokazało że potrafi odnaleźć się w każdej sytuacji na boisku.
Ta sytuacja się zmieni, już wkrótce do zespołu dołączą nowi zawodnicy którzy wzmocnią rywalizację w składzie.
.
ROCZNIK 2008-I
Horror z happy endem.
Jako trener nie dowierzałem, w to co działo się na boisku w trzech pierwszych meczach. Widząc chłopców na treningu jak dobrze radzą sobie z piłką wiedziałem że potrafią grać w piłkę i stać ich na dużo więcej. Zaczęliśmy się zastanawiać co jest nie tak, co zrobić żeby było lepiej...
6:9 z Milanówkiem
Na tle przeciętnego przeciwnika nie potrafiliśmy wykonać kilu celnych podań, a do tego popełnialiśmy masę prostych błędów, które najczęściej skutkowały straconymi golami.
3:4 z Brwinowem
Mecz z Brwinowem zaczął się świetnie przeciwnicy nie mogli wyjść z własnej połowy, gdyby nie bramkarz to mogli przegrywać 5:0. Kolejne kwarty to śmielsze ataki gospodarzy z którymi nie dawaliśmy sobie rady. Graliśmy za delikatnie i bez wiary w zwycięstwo.
4:8 z Komorowem
Duże zaangażowanie, sporo dobrej gry i lepsza skuteczność. W tym momencie nie wystarczyło to do wygrania z dobrym przeciwnikiem.
12:0 z Zaborowianką
Przebudzenie. Był to mecz bez historii, z najsłabszym przeciwnikiem w lidze, ale jak ważny dla naszych zawodników.
Uwierzyliśmy że można: celnie podać, skutecznie odebrać piłkę i strzelić na bramkę.
Wróciła chęć do gry, radość z udanych dryblingów i strzelanych goli.
.
Kolejne mecze to przede wszystkim świetna gra w obronie.
Do tego momentu straciliśmy aż 21 bramek, w pozostałych meczach tylko 5.
Oczywiście w ataku też zrobiliśmy spory postęp strzelając dwa razy więcej bramek niż do tej pory.
STATYSTYCZNIE:
7-wygranych, 0-remisów, 3-przegrane
Bramki: 88 - strzelonych , 26 – straconch
.
Pierwszy krok za nami, nie możemy jednak spoczywać na laurach.
W II Lidze przeciwnicy będą silniejsi i trzeba będzie się sporo napocić żeby zdobyć punkty.
Najważniejsze jednak jest to żeby myśleć pozytywnie, umiem, dam radę, wygram.
.
Rodzice, to nie koniec, musicie się przyzwyczaić że piłkarze nie odpoczywają. Nie możemy tracić czasu, musimy cały czas się uczyć i iść do przodu.
Przed nami rozgrywki Ligi Zimowej Brwinów 2016.
Komentarze